Zawód tłumacza na pewno nie wiąże się z rutyną ani najmniejszą domieszką nudy, gdyż ciągle mamy do czynienia z coraz to nowszymi zleceniami i wymogami naszych klientów. Obojętnie czy pracujemy zdalnie dla naszego klienta czy też pracujemy w danej firmie stacjonarnie, profesja tłumacza zawsze będzie pociągająca i frapująca dla osoby, która wykonuje swój zawód. Ja również jestem tłumaczem, lecz sklasyfikowanie mnie jako tłumacza pracującego zdalnie lub też stacjonarnie byłoby dużym niedomówieniem. Zatem jakim tłumaczem jestem? Otóż od paru lat zajmuje się translacją symultaniczną na pokładach samolotów, na których podróżuję bez najmniejszego lęku o swoje zdrowie. Loty do Barcelony, Waszyngtonu, Moskwy czy też jakiegokolwiek innego miasta zawsze upływają mi na prowadzeniu translacji symultanicznej z moimi partnerami biznesowymi, którzy wynajmują mnie do wykonywania tłumaczeń podczas gdy ci spotykają się w samolocie ze swoimi kontrahentami lub klientami rozmawiającymi w różnych językach. Taka praca jest dla mnie niebywałą frajdą.
Loty do Barcelony
Ostatnio czytane:
Porównanie aut elektrycznych różnych marek: Tesla, Nissan, BMW
Porównanie aut elektrycznych różnych marek: Tesla, Nissan, BMW. Który producent oferuje najwyższą jakość i wydajność? Zapraszamy do zapoznania się z naszą analizą!